O korzyściach płynących z czytania dzieciom pisałam już TUTAJ
O trudnych tematach, kiedy na pomoc przychodzi literatura również już było TUTAJ
Takiej literatury jest oczywiście mnóstwo. Każdy może poszperać w internecie, poszukać na blogach mam (tak, jak i u mnie) ciekawych tytułów. Oczywiście możemy kupić pierwszą pozycję, która wpadnie nam w ręce z nadzieją, że spodoba się Maluchowi, ale warto przemyśleć swój wybór. Dopasujmy temat do dziecka, poszukajmy takiej, która pomoże nam podjąć trudny dla Malucha temat. Poświęćmy mu czas, czytajmy kiedy ma ochotę. To może być wspaniały czas dla nas
i dziecka. Po pierwsze wspólne chwile, a nie ma nic ważniejszego niż bycie razem, ponadto czytanie i edukacja w jednym.
Czego chcieć więcej 🙂
W nasze ręce trafiła ostatnio seria o misi „Marysi”, wydawnictwa DEBIT. Ukazało się trochę tytułów – czyli niemało tematów do poruszenia z naszymi Maluchami.
Wybrałam te, które wydały mi się interesujące dla Sary i tak od kilkunastu razy wertujemy: Marysia. To moje; Marysia nadąsana złośnica; Marysia ma ospę; Marysia i wesoły dzień w przedszkolu; Marysia I Pyszny Obiadek.
Napisane prostym językiem, bardzo ładnie ilustrowane, krótkie, ciekawe dla dziecka historyjki. Jak kończę Sara mówi „jeszcze raz” – lepszej recenzji chyba nie da się wystawić.
Po tytułach łatwo domyślić się tematyki, ale najważniejsze, że dany temat przedstawiony jest bardzo przystępnie i dociera do Malucha.
Wybrałam te tematy także dlatego, że przed nami spora zmiana, a mianowicie przedszkole. Ten temat poruszyłam w osobnym wpisie TUTAJ.
Przed nami Dzień Dziecka, więc może ta seria wpadnie komuś w oko i kupi swojemu Maluchowi. Jeszcze jedna zaleta – książeczki w bardzo przystępnych cenach.
i dziecka. Po pierwsze wspólne chwile, a nie ma nic ważniejszego niż bycie razem, ponadto czytanie i edukacja w jednym.
Czego chcieć więcej 🙂
W nasze ręce trafiła ostatnio seria o misi „Marysi”, wydawnictwa DEBIT. Ukazało się trochę tytułów – czyli niemało tematów do poruszenia z naszymi Maluchami.
Wybrałam te, które wydały mi się interesujące dla Sary i tak od kilkunastu razy wertujemy: Marysia. To moje; Marysia nadąsana złośnica; Marysia ma ospę; Marysia i wesoły dzień w przedszkolu; Marysia I Pyszny Obiadek.
Napisane prostym językiem, bardzo ładnie ilustrowane, krótkie, ciekawe dla dziecka historyjki. Jak kończę Sara mówi „jeszcze raz” – lepszej recenzji chyba nie da się wystawić.
Po tytułach łatwo domyślić się tematyki, ale najważniejsze, że dany temat przedstawiony jest bardzo przystępnie i dociera do Malucha.
Wybrałam te tematy także dlatego, że przed nami spora zmiana, a mianowicie przedszkole. Ten temat poruszyłam w osobnym wpisie TUTAJ.
Przed nami Dzień Dziecka, więc może ta seria wpadnie komuś w oko i kupi swojemu Maluchowi. Jeszcze jedna zaleta – książeczki w bardzo przystępnych cenach.