Dzisiaj żywieniowo…
U mnie w domu prawie codziennie gości rzodkiewka, a ostatnio także kalarepa. Dwa bardzo stare, popularne warzywa. Dostępne w każdym markecie, ale mam wrażenie, że w wielu domach zupełnie nieobecne. Stąd chciałam zachęcić do sięgnięcia po nie, bo to właśnie ich czas.
Dlaczego?
Nie będę wypisywać wszystkich zalet, ale zwrócę uwagę na te, które wydają mi się najważniejsze.
RZODKIEWKA:
– spore ilości minerałów ( żelazo, miedź, mangan) – korzystnie wpływają na procesy krwiotwórcze
– bogactwo witaminy C – większa odporność organizmu
– spora ilość potasu – zapobiega nadciśnieniu
– zawierają olejki eteryczne, które leczą kaszel i oczyszczają nos
– zawierają prawie komplet wit B i błonnik – dzięki czemu regulują przemianę materii
– olejek goryczkowy, nadający im charakterystyczny smak, zawiera siarkę – działa pobudzająco na układ trawienny i zwiększa apetyt. Obniża także nadmiar kwasów w żołądku, zapobiegając niestrawności i likwiduje zgagę.
– rzodkiewka pobudza wydzielanie żółci oraz działa bakteriobójczo w stosunku do obecnych w przewodzie pokarmowym mikroorganizmów
KALAREPA:
– bogata w wit C – niewielka główka kalarepy pokryje nasze całodzienne zapotrzebowanie na witaminę C
– zawiera dużo betakarotenu (chroni wzrok oraz wspomaga rozwój tkanek)
– zawiera dużo bioflawonidów – przeciwutleniaczy zabezpieczających przed nowotworami
– bogate źródło błonnika (zapewnia uczucie sytości oraz ułatwia pracę jelit)
– ma dużo mikroelementów (potas, który odpowiada za utrzymanie równowagi płynów w organizmie, przemianę materii i prawidłowe działanie mięśni, a także jod, fosfor, miedź, mangan, wapń, sód)
– ma właściwości moczopędne – wspomaga pracę nerek, oczyszcza organizm z toksyn
DODATKOWO:
– zalecana osobom z miażdżycą, nadciśnieniem
– wskazana cukrzykom, ponieważ bardzo wolno podnosi poziom cukru we krwi
– można podawać dzieciom od 6 miesiąca życia – zwracam uwagę na istotę oswajanie dzieci z różnymi smakami – więcej
TUTAJ
Oba warzywa są bardzo nisko kaloryczne.
Jest mnóstwo przepisów z wykorzystaniem obydwu, ale najlepiej spożywać je na surowo. Jeśli smak jest za ostry, można je lekko podgotować i podać z masłem. Kto nie próbował zdziwi się, jak delikatnie smakują. Próbowaliście w takiej formie? Może ktoś zna fajny przepis z ich wykorzystaniem?
Dzisiaj zaserwowałam mojej Córce obiadek z warzyw i wcinała z apetytem… Gorące dni powodują, że niekoniecznie mamy ochotę na ciężkie dania, więc warto sięgnąć po najprostsze rozwiązania – ziemniaczki, warzywka i jajko sadzone. POLECAM! Te białe paski to właśnie ugotowana kalarepa 🙂
A kto powiedział, że wcześnie nie można się nimi pobawić, poukładać z nich wzorki itp… 🙂