Urlop, urlop i za chwilę po urlopie.
Planujemy urlop z reguły dużo wcześniej, choć spontaniczne wyjazdy są też całkiem miłe.
Kiedy jednak w naszym życiu pojawia się dziecko, raczej wolimy mieć co nie co zaplanowane. Czytałam kilka wpisów o niezbędnikach wyjazdowych tzn. jakie leki, jakie rzeczy zabrać. Ja przed wyjazdem z moją Córką pakuję to, co niezbędne i chodzę po domu, i sprawdzam co jeszcze. Zbiera się tego całkiem sporo, choć i tak uważam, że nieźle nam wychodzi ograniczanie się 🙂
Tym razem wybierając miejsce pobytu brałam pod uwagę głównie 3 czynniki: odległość do morza, plac zabaw na terenie pensjonatu oraz dostęp do kuchni – kiedy jeździliśmy sami, właśnie jadąc bez rezerwacji, trafialiśmy różnie.
Więc wybrałam Karwię – miasteczko rodzinne, pensjonat Dworek Karwia – przyjazny rodzinom z dziećmi, wyposażony w fantastyczny plac zabaw. Na moje oko, w żadnym innym w Karwii nie widziałam takiego placu.
Pobyt dobiegł końca, a ja jestem mądrzejsza o kolejne doświadczenia. Może nie odkryję nic nowego, ale okazuje się, że jeśli za rezerwację miejsca pobytu weźmiemy się sporo szybciej, możemy naprawdę dobrze wybrać.
Na co więc będę zwracać uwagę następnym razem:
– odległość do morza
– plac zabaw przy pensjonacie
– dostęp do kuchni
– łazienka w pokoju (nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej)
– lodówka w pokoju (nie jest koniecznością, ale naprawdę ułatwia życie – tym razem właśnie mieliśmy)
– balkon (rewelacja – też mieliśmy)
– od jakiej strony jest pokój – wschód, zachód…. – to już kwestia upodobań indywidualnych, ale myślę, że warto zwrócić na to uwagę, żeby później nie cierpieć
– gdzie jest plac zabaw – za moimi oknami? –> nam akurat to bardzo odpowiadało, bo mogłam spokojnie zostawić dziecko i iść do pokoju. Natomiast wiązało się to z dochodzącymi z niego odgłosami zabaw – czasem od 7 rano do 22. Dla nas w porządku, ale każdy ma inne zdanie.
– temperatura wody w morzu – i tu zaliczyłam wpadkę, bo niestety tak wysunięte na mapie miejsca nie rozpieszczają ciepłą wodą 🙁
Jakoś zupełnie nie wzięłam tego pod uwagę. Całe szczęście przepiękna plaża i płycizny na brzegu, w których woda się nagrzewała, wynagrodziły to dzieciakom – biegały po brzegu mega szczęśliwe
– ruch w mieście – kwestia upodobań, kto co lubi. Natomiast ja nie przepadam jeśli chodzić trzeba wzdłuż głównej, ruchliwej ulicy. Wiem, wiem, może trochę wymyślam, ale po prostu piszę, na co warto zwrócić uwagę.
Oczywiście czasem ciężko znaleźć miejsce, które będzie spełniało wszystkie nasze oczekiwania, ale warto przynajmniej mieć świadomość, co może się nam przytrafić.
Ja jestem bardzo zadowolona z pobytu, mój mąż również, a Sara to była, jak w „raju”. Powiem szczerze, że dostęp do takiego placu zabaw przy pensjonacie okazał się strzałem w dziesiątkę. Po pierwsze mogliśmy posiedzieć przy ławach i mieć małą na oku. Po drugie towarzystwo dzieci, nawiązane Sary pierwsze przyjaźnie – jej radość bezcenna, przybiegała i mówiła : „Mamo, to moja przyjaciółka” i razem szalały na placu. Codziennie od 17-19 animatorki organizowały dzieciom czas – zabawy, konkursy, wspólne pieczenie pizzy – czego chcieć więcej 🙂
Dodatkowo udało nam się trafić akurat w czasie, kiedy nasz Dworek odwiedziła Dorota Zawadzka – znana SuperNiania, w ramach akcji PRZYTULMY LATO. Na ten temat więcej pisałam TUTAJ.
Nie żebym robiła reklamę, ale jeśli szukacie pensjonatu w Karwii polecam DWOREK KARWIA.
Zatem w przyszłym roku będę szukać nowego miejsca na wypoczynek… Lubimy poznawać nowe okolice, a nad naszym morzem jest w czym wybierać 🙂
A polskie morze uwielbiamy, w dodatku w tym roku rozpieszcza nas pogoda… A Sara łapie oddech… dosłownie i w przenośni. Nasz długi pobyt nad morzem dla jej zdrówka. Korzystamy ile się da… bo choć pobyt w Karwii dobiegł końca, ja i mała wypoczywamy nadal w Gdyni… u najwspanialszej mej Siostry. Dzięki niej już mamy kolejne piękne wspomnienie i jego upamiętnienie w postaci sesji fotograficznej, którą podzielę się z Wami już niebawem.
Poniżej plac zabaw przy DWORKU KARWIA, pyszne gofry i Sara na plaży w Karwii
Oczywiście ślady na piasku – moje i Sary 🙂
Ciekawa jestem Waszych doświadczeń, spostrzeżeń co do wyjazdów rodzinnych?
Może jest coś, na co jeszcze przydałoby się zwrócić uwagę?