Kiedy moja Córka była mała i mieliśmy trochę problemów z wprowadzaniem jej pokarmów, nieustannie poszukiwałam czegoś nowego. Gdy do tego doszedł niedobór żelaza, a nie chciałam wlewać w nią syropu, zaczęłam szukać, co mogę wprowadzić do jej diety. Siostra podsunęła mi pomysł z amarantusem, który natychmiast wyszperałam na pólkach sklepu ze zdrową żywnością. Mimo, że wcześniej o nim słyszałam, nie wiedziałam, że ma aż tyle zalet. Używałam więc amarantus w postaci mąki oraz ekspandowany. Potem jakoś o nim zapomniałam, ale w kuchni nudy nie lubimy. A ja lubię wiedzieć, że w moja Sara je coś naprawdę dobrego i zdrowego, więc powróciłam do amarantusa 🙂
Być może znacie, stosujecie i wiecie dlaczego jest taki cenny. Jeśli jednak jest inaczej, spieszę z informacjami.
To od dawno znana roślina, uprawiana była już przez Inków oraz Azteków. Nazywany jest zbożem XXI wieku, zajmujący się nim badacze odkryli, że na terenach Afryki i Ameryki Łacińskiej, gdzie jest spożywany, nie występuje niedożywienie. Zapewnia on bowiem bardzo wartościowe zrównoważone składniki odżywcze.
Zawiera więcej wapnia i białka niż mleko, dlatego może być stosowany w celu uzupełnienia ich niedoborów. Szczególnie korzystny dla matek karmiących i ciężarnych a także niemowląt, dzieci i osób pracujących ciężko fizycznie.
Amarantus dostarcza pięciokrotnie więcej żelaza niż ziarno pszenicy. Posiłek z wykorzystaniem amarantusa może więc pokryć dobowe zapotrzebowanie na żelazo w 80 %, a na wapń w 50 %.
Jedna z najważniejszych informacji to fakt, że nie posiada białek glutenowych. Można więc śmiało wprowadzić go do diety osób chorych na celiakię lub alergię pokarmową na gluten.
Ponadto reguluje biosyntezę cholesterolu, co zapobiega chorobom układu krążenia. Zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe, które zmniejszają ryzyko chorób serca i rozwój miażdżycy. Ma także dużo skwalenu – lipidu, który opóźnia procesy starzenia, a także witaminę C.
Ziarno amarantusa ma gorzkawy smak, dlatego dobrze łączyć je z innymi pokarmami.
Można go stosować do pieczenia chleba, ciast, do przygotowywania zup i dań zbożowych. Przyrządzać jako popcorn, a wyhodowane kiełki stosować do sałatek.
Amarantus ekspandowany, który ja używam przypomina kaszę lub prażony ryż, jest bardzo lekki, a jego zaletą jest fakt, że jest gotowy do spożycia. Wczoraj zajadała go moja Córcia z jogurtem naturalnym i borówkami. Aż żałuję, że nie zrobiłam jej zdjęcia, jak wcinała z apetytem i co chwile mówiła, ale pycha 🙂
Mąkę z amarantusa warto dodawać do wypieków domowych. W internecie jest naprawdę sporo ciekawych przepisów. Te które wypróbuję i przypadną nam do gustu z całą pewnością Wam podeślę 🙂
A na deser o którym pisałam wyżej – borówki, czy jakikolwiek inny owoc, amarantus ekspandowany – wedle uznania, jogurt naturalny i gotowe 🙂
Życzę smacznego i zdrowego popołudnia!!!!!
więcej: Odżywianie dla zdrowia – P. Pitchword