O tym, że tłuszcze są ważnym składnikiem naszej codziennej diety pisałam już wcześniej TUTAJ.
Są jednak tłuszcze dobre i złe…
Po jakie tłuszcze sięgacie w Waszych domach?
Używacie masło klarowane?
W moim domu od długiego czasu to podstawowy tłuszcz, który używam do smażenia i pieczenia.
Dlaczego?
Najprościej i najkrócej mówiąc, bo nie przypala, nie śmierdzi, jest zdrowe…
Teraz kilka faktów:
Masło klarowane to nic innego, jak masło pozbawione pochodzących z mleka substancji stałych. W trakcie klarowania usuwane są domieszki białek. Temperatura, przy której takie masło zaczyna się rozpadać na glicerol i wolne kwasy tłuszczowe przez co traci wszelkie właściwości odżywcze wynosi co najmniej 235°C ( więc bardzo wysoka, w porównaniu z innymi tłuszczami). Dzięki temu doskonale nadaje się do smażenia. Jest delikatniejsze i lepiej podkreśla smak potraw. Z powodu niskiej zawartości wody ma znacznie dłuższy okres trwałości niż masło. Sklarowane masło jest prawie czystym tłuszczem i nie zawiera wielu alergenów obecnych w innych produktach mlecznych jak kazeina i laktoza, dzięki czemu jest dobrze tolerowane przez osoby wrażliwe na mleko krowie.
Napisałam, że jest zdrowe.
Zwolennicy margaryn i innych tłuszczów roślinnych, pewnie już szykują kontrargumenty.
Ja jednak sięgnę do sprawdzonego źródła i podzielę się tym, co najważniejsze:
1 – Klarowane masło przyspiesza gojenie się ran i stanów zapalnych żołądkowo – jelitowych, takich jak owrzodzenia czy zapalenie okrężnicy.
2 – Zawiera kwas masłowy, czyli kwas tłuszczowy o właściwościach przeciwwirusowych i przeciwnowotworowych, który podnosi w organizmie poziom interferonu – naturalnej substancji przeciwwirusowej. Ma on także cechy pomocne z zapobieganiu chorobie Alzheimera i jej leczeniu.
3 – Jest doskonałym tłuszczem do smażenia, ponieważ poprawia wchłanianie i zwiększa odżywczą wartość pożywienia.
To najlepsza postać masła, jaką można wykorzystać do celów kulinarnych.
Wybór oczywiście należy do Was 🙂
Żródło: P. Pitchford – „Odżywienie dla zdrowia” oraz Wikipedia