Kiedy moja Córka była mała i mieliśmy trochę problemów z wprowadzaniem jej pokarmów, nieustannie poszukiwałam czegoś nowego. Gdy do tego doszedł niedobór żelaza, a nie chciałam wlewać w nią syropu, zaczęłam szukać, co mogę wprowadzić do jej diety. Siostra podsunęła mi pomysł z amarantusem, który natychmiast wyszperałam na pólkach sklepu ze zdrową żywnością. Mimo, że wcześniej o nim słyszałam, nie wiedziałam, że ma aż tyle zalet. Używałam więc amarantus w postaci mąki oraz ekspandowany. Potem jakoś o nim zapomniałam, ale w kuchni nudy nie lubimy. A ja lubię wiedzieć, że w moja Sara je coś naprawdę dobrego i zdrowego, więc powróciłam do amarantusa 🙂 Być może znacie, stosujecie i wiecie dlaczego jest taki cenny. Jeśli jednak jest inaczej, spieszę z…