Trochę mnie tu nie było… Tak, tak… Jestem „wyrodną matką”, porzuciłam swoje „dziecko” – ciekawskie.pl 🙂 Tak się stało, że blog został w tyle i przyznam, że wcale mi się to nie podobało. Do momentu w którym stwierdziłam, że nic na siłę. W końcu to ma być miejsce prawdziwe, z energią, dobrym nastawieniem. Dlatego wzięłam sobie urlop na czas nieokreślony 🙂 A właściwie trochę określony. Co się działo ze mną przez ostatnie kilka miesięcy? Zostałam po raz drugi Mamą. O mojej, aktualnie 5- letniej Córeczce Sarze czytaliście wiele razy, a teraz jest nas czworo. Do naszej Rodzinki dołączył 29 kwietnia Szymon. Teraz mamy dwójkę Maluchów, dzięki którym nie możemy narzekać na nudę… Nie będę udawać, że codzienność jest taka super…
Mamo, czy przyjdziesz mnie odwiedzić? – trudne rozmowy z dziećmi
Pierwszy dzień września. Przez jednych wyczekiwany, dla innych mógłby nigdy nie nadejść. Dla wielu wyznaczający początek nowego etapu w życiu – pierwszy dzień w przedszkolu, pierwszy dzień w szkole… pierwszy dzień rodzica, który pozostawia swoje dziecko w nowym dla niego miejscu… Choć przygotowania do tego momentu trwały długo, chyba nigdy nie jest to łatwe rozstać się z dzieckiem. Nawet jeśli to rozstanie trwa kilka godzin … Siedziałam tak wczoraj wieczorem, patrzyłam na śpiącą Sarę, która jutro wkroczy w ten nowy etap i przypomniało mi się jej pytanie: „Mamo, a kiedy ja będę tu leżała? Czy też przyjdziesz mnie odwiedzić i zapalisz świeczkę?” Normalnie gardło mi ściska, na myśl o tych słowach. Nie wspomnę już o tym, co poczuliśmy, kiedy to…
Gdzie byłam i co robiłam, jak mnie tutaj nie było…
Już właściwie koniec sierpnia, a ja milczę. Nic nie piszę… aż mi się wyrzuty sumienia pojawiły. Podzielę się więc z Wami, co spowodowało, że ucichłam. Po miesięcznym wypoczynku, w trakcie którego pojawiały się wpisy, wróciłam do domu. Urlop zaliczam do mega udanych. Pozytywne wydarzenia, miłe spotkania, wieczorne rozmowy i wiele innych… Powrót do domu sprawił jednak, że powróciły sprawy codzienne, o których naprawdę nie myślałam podczas wyjazdu. Wróciły zatem myśli co dalej… co z pracą, jak Sary przedszkole – a tu sprawy zdrowotne, „rozstaniowe” itp… Przyznam szczerze, że trochę mnie przybiły te myśli, choć z natury jestem optymistką. I tak mimo wyrzutów sumienia, pomyślałam, że akurat teraz najważniejsze jest być dla Sary. Bez spięć, że przydałoby się poczytać, napisać, poćwiczyć…
Dziecko moim 'zwierciadłem’…
Muszę przyznać: ideałem nie jestem, czasem miewam gorsze dni, czasem mi się po prostu nie chce, zdarza mi się pokrzyczeć, popłakać… Odkąd na świecie jest moja Córeczka Sara, obecnie 3-letnia, wciąż mam wrażenie, że jeszcze tyle muszę się nauczyć, jako rodzic 🙂 Codziennie się uczę, taki urok bycia rodzicem, ale o tym pisałam już wcześniej TUTAJ. Nie ma to jednak, jak nauka przez patrzenie na siebie oczami naszego dziecka. Dzieci są najlepszymi obserwatorami i naśladowcami. Dlatego tak ważne jest, aby dawać im dobry przykład, być wzorem do naśladowania – tak, to się ładnie mówi 🙂 Ale oczywiście musimy być sobą, być naturalni, bo kto inny, jak nie dziecko właśnie, lepiej wyczuje nieszczerość i „granie”. I jeszcze jedna ważna rzecz, przy…