Choć moje dziecko jest jeszcze małe i świadectwa szkolne dopiero przed nami, mam nadzieję, nauczyć ją, że „nie musi być najlepsza”.
Dzieci lubią być w centrum zainteresowania, lubią wygrywać, być przed innymi… i oczywiście moja 3-latka też tak ma. Nie ma w tym nic złego, musi nauczyć się funkcjonować w większej grupie. Przedszkole z pewnością to zmieni (Posyłasz dziecko do przedszkola – zerknij TUTAJ).
Chodzi mi jednak o to, że często dzieciom wpaja się, że muszą wszystko robić na 100% i być w tym co robią najlepsze. A tak być nie musi!
Ucząc dzieci takiego patrzenia robimy im krzywdę. Przecież one często podejmując się jakiegoś wyzwania, nie mają zupełnie świadomości na co się decydują. Dajmy im swobodę działania i popełniania błędów, złych wyborów.
Czy nie zdarzyło Wam się zapisać na jakiś kurs, zacząć się czegoś uczyć i przerwać to?
Często rodzice wybierają dla dziecka, czym ma się zająć dodatkowo, zapisują je na lekcje tańca, śpiewu, karate, czy cokolwiek jeszcze innego. Czasem wybieramy to, co sami chcielibyśmy robić i to jest największa pułapka.
Pamiętajmy nasze dziecko nie jest nami. Nie musi kochać robić tego, co my!
Czasem zadajemy mu pytanie, co chciałoby robić, albo ono samo prosi nas, że marzy o tym, żeby to robić. To już lepsza opcja. Co jednak w momencie, kiedy okazuje się, że dziecko po 3 zajęciach mówi, że ono nie chce kontynuować?
„Przecież zapłaciłam za cały miesiąc!” ; „Co ty myślisz, że tak od razu możesz ze wszystkiego rezygnować”; „To ja w Ciebie inwestuję, a ty tak po prostu chcesz zrezygnować”; „Musisz być odpowiedzialny za swoje decyzje”….
Opamiętajmy się, przecież nasze kilkuletnie dziecko, nie ma punktu odniesienia do swoich doświadczeń. Nie może z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że chce malować, grać na gitarze, tańczyć i że będzie to rozwijało latami.
Dajmy jednak swobodę działania, wyborów. Pozwólmy mu próbować!
Nam dorosłym łatwiej przychodzi poddawanie się, rezygnowanie z podejmowanych prób, a do dzieci mamy czasem zupełnie nieproporcjonalne do ich wieku oczekiwania. Tak, jak my mamy prawo wyborów i rezygnowania z nich, tak dajmy dzieciom taką możliwość. Nie muszą trwać w nich, bo my tak chcemy. Nie muszą trwać mimo, że nie sprawia im coś przyjemności.
W taki sposób uczymy ich życia, odpowiedzialności, decydowania o sobie… Pokażmy dzieciom, że popełnianie błędów jest czymś naturalnym. Jeśli im na to pozwolimy, będą miały większą swobodę w podejmowaniu nowych wyzwań, uczeniu się nowych rzeczy. Nie będzie zniechęcone odmawiało próbowania tego, co nowe, a wręcz przeciwnie podejmie próbę i ewentualnie powie: „To nie dla mnie, ale spróbowałem”.
Patrzę na moją Córkę i ona taka właśnie jest, otwarta na nowe, nie bojąca się spróbować. Nie poddaje się, kiedy coś nie wychodzi. To po prostu natura dziecka, nie ograniczana przez dorosłych.
Więc teraz nasze zadanie, aby w niej tego nie zagłuszyć!
Ciekawa jestem Waszego podejście do tej kwestii? Czy dajecie swoim dzieciom swobodę wyborów i rezygnowania, czy denerwujecie się, kiedy zaczyna coś i nie kończy tego?